ROZDZIAŁ 1.
" Know I love you more"
To było jak sen. Tak bardzo prześladujący sen. I znów to jak co dzień. Budzę się w domu wujka Michaela po cotygodniowej piątkowej imprezie.
Trzeba jak zwykle wstać, iść pod prysznic, trochę się ogarnąć, coś zjeść i przeżyć kolejny dzień.
No więc poszedłem pod ten prysznic, trochę ogarnięty zszedłem na dół do kuchni. Przy stoliku siedział mój wujek Michael. Jak zwykle zadowolony z życia. Uśmiechnięty, oglądający poranne wiadomości w telewizji wujek obrócił głowę i ciepłym uśmiechem przywitał moją osobę.
- Dzień dobry, Haroldzie! Wyspany?!- nie do końca wiedziałem co mu odpowiedzieć. Czy powiedzieć prawdę, czy skłamać jak zwykle. Żeby nie zmarnować tak bardzo dobrego humoru wujka wybrałem tę drugą opcje.
- Tak, jak najbardziej wyspany.- nie wspominając o twardym materacu,który utrudniał mi zaśnięcie,ale nie chciałem mu o tym marudzić.
- To świetnie Harry. Teraz musisz coś zjeść. Mężczyźni w Twoim wieku powinni się regularnie odżywiać, żeby być w świetnej formie i w końcu znaleźć sobie jakąś dziewczynę. - on chyba uwielbiał kiedy robiło mi się głupio. Wiedział bardzo dobrze, że nie lubię o tym rozmawiać. Ale mój wujek w swoim wieku już chyba nie ma co robić, więc niech chociaż sobie pożartuje ze swojego jedynego siostrzeńca.
Zrobiłem musli z mlekiem i usiadłem naprzeciw wujka Michaela. Zacząłem jeść. Nagle do naszego domu wszedł Horan. Nialler normalnie mógł wchodzić do tego domu tak samo jak Zayn. Mieli pozwolenie od Wujka Michaela.
- Siemano Hazz. Dzień Dobry Wujku. - Wujek M. nigdy nie lubił kiedy ktoś mówił do niego " prosze pana " , zawsze mówił, że jest wujkiem dla całego świata. Jest bardzo hojny. W swoim życiu dorobił się majątku i nie żałuje nikomu ani grosza. Podziwiałem go za to , bo wiedziałem, że ja nigdy bym się nie dorobił tego co on.
- Cześć Niall. - odpowiedzieliśmy w tym samym czasie. - Miło cię widzieć - dodał Michael.
- Mi również miło was widzieć.- odpowiedział.
- Co tu robisz?-zapytałem trochę poirytowany.
- Pomyślałem , że wpadnę, bo kompletnie nie mam co robić. A tak w ogóle to nie powinieneś być w pracy?- Myślałem, że żartuje. Byłem przekonany , że dziś jest sobota.
- Do pracy..? Zaraz.. która jest godzina i jaki mamy dzień tygodnia?
- Jest Poniedziałek za 2 minuty dziewiąta.- odpowiedział ze szczodrym uśmiechem wujek.-spałeś całe dwa dni, synu.
Ja nic nie mówiąc wyrwałem się z siedzenia. Miałem tylko 2 minuty aby dobiec do miejsca mojej pracy. To było chyba do przewidzenia , że nie zdążyłbym , bo i tak musiałem jeszcze się ubrać. Miałem tylko nadzieje , że mnie nie wyrzucą.
Pracowałem w miejscowej cukierni jako sprzedawca. Lubiłem tę pracę. Nie zarabiałem jakiś kokosów ,no ale zawsze coś. Praca była lekka i przyjemna. Tak jak lubię.
Biegłem ile sił w nogach, byle by zdążyć do pracy. Dobiegłem spóźniony o jakieś 10 minut. Wszedłem do cukierni, gdzie był Zayn. On też tam pracował.
- Stary, masz szczęście,że szefowej jeszcze nie ma.- powiedział w moim kierunku Malik. Mogłem odetchnąć z ulgą. To chyba jest mój szczęśliwy dzień.
Przebrałem się w robocze ciuchy i poszedłem na swoje stanowisko. Nie było jeszcze za dużo klientów. Zająłem się czytaniem jakiegoś czasopisma,które leżało obok.
Nagle do sklepu weszła pewna osoba. Był to pierwszy klient. Osoba miała bardzo sympatyczny głos. Spodobał mi się już na starcie.
- Dzień dobry. - powiedział anielski głos, a ja uniosłem lekko głowę i uśmiechnąłem się.
- Witam, w czym mogę służyć? - posłałem słodki uśmiech do pięknej dziewczyny. Dziewczyna najwidoczniej się zawstydziła. Była piękna. Miała takie śliczne brązowe oczy, długie, falowane, ciemne włosy i wchodząc do cukierni, miała taki niebiański, sympatyczny i przyjazny uśmiech.
- 2 pączki z budyniem poproszę.-powiedziała, trochę jąkając się. Ja szybko pobiegłem i zapakowałem starannie pączki dla nieznajomej i podałem jej. Dziewczyna spojrzała na mnie i delikatnie się uśmiechnęła.
- Pierwszy raz widzę Cię tutaj. Jestem Harry.- podałem jej dłoń. Ona uścisnęła moją dłoń i zaczęłam mówić o sobie.
- Selena. Dopiero się tu przeprowadziłam i właśnie idę do pracy.
- Gdzie pracujesz? - próbowałem się dowiedzieć jak najwięcej, ale nie chciałem ukazywać swojej nachalności. O wiek nie chciałem już pytać. Wyglądała na 18 lat.
- Pracuje w przedszkolu. Dopiero zaczynam. Uwielbiam spędzać czas z dziećmi.
- Też lubię dzieci. - odpowiedziałem.- Dałabyś mi swój numer? Porozmawialibyśmy i trochę lepiej się poznali. - zaproponowałem.
- Hm, jasne, wyglądasz na fajnego gościa.- w duszy czułem się jakbym wygrał życie.
Selena szybko zapisała swój numer w moim telefonie i oddała mi go.
- To ja już lecę, napisz wieczorem. Ile płace?
- 5$
Dziewczyna zaczęła szukać w swojej torbie portfela. Po chwili szukania jakby ją olśniło.
- No ładnie! Zapomniałam portfela. Co ja teraz zrobię? - zrobiło mi się zarazem głupio i szkoda Seleny.
- Ja zapłacę, nie martw się.
- Ale.. Harry,nie musisz.- próbowała mnie zniechęcić. Bardzo chciałem jej pomóc.
- Nie muszę,ale chcę. Najwyżej oddasz mi.- stanowczo odpowiedziałem,a ona tylko uśmiechnęła się , podziękowała, zabrała pączki i wyszła. A ja .. ja się chyba zakochałem.
----------------------------------------
CDN.
3 KOM - NEXT.
~ ROCK ME. ♥
- Mi również miło was widzieć.- odpowiedział.
- Co tu robisz?-zapytałem trochę poirytowany.
- Pomyślałem , że wpadnę, bo kompletnie nie mam co robić. A tak w ogóle to nie powinieneś być w pracy?- Myślałem, że żartuje. Byłem przekonany , że dziś jest sobota.
- Do pracy..? Zaraz.. która jest godzina i jaki mamy dzień tygodnia?
- Jest Poniedziałek za 2 minuty dziewiąta.- odpowiedział ze szczodrym uśmiechem wujek.-spałeś całe dwa dni, synu.
Ja nic nie mówiąc wyrwałem się z siedzenia. Miałem tylko 2 minuty aby dobiec do miejsca mojej pracy. To było chyba do przewidzenia , że nie zdążyłbym , bo i tak musiałem jeszcze się ubrać. Miałem tylko nadzieje , że mnie nie wyrzucą.
Pracowałem w miejscowej cukierni jako sprzedawca. Lubiłem tę pracę. Nie zarabiałem jakiś kokosów ,no ale zawsze coś. Praca była lekka i przyjemna. Tak jak lubię.
Biegłem ile sił w nogach, byle by zdążyć do pracy. Dobiegłem spóźniony o jakieś 10 minut. Wszedłem do cukierni, gdzie był Zayn. On też tam pracował.
- Stary, masz szczęście,że szefowej jeszcze nie ma.- powiedział w moim kierunku Malik. Mogłem odetchnąć z ulgą. To chyba jest mój szczęśliwy dzień.
Przebrałem się w robocze ciuchy i poszedłem na swoje stanowisko. Nie było jeszcze za dużo klientów. Zająłem się czytaniem jakiegoś czasopisma,które leżało obok.
Nagle do sklepu weszła pewna osoba. Był to pierwszy klient. Osoba miała bardzo sympatyczny głos. Spodobał mi się już na starcie.
- Dzień dobry. - powiedział anielski głos, a ja uniosłem lekko głowę i uśmiechnąłem się.
- Witam, w czym mogę służyć? - posłałem słodki uśmiech do pięknej dziewczyny. Dziewczyna najwidoczniej się zawstydziła. Była piękna. Miała takie śliczne brązowe oczy, długie, falowane, ciemne włosy i wchodząc do cukierni, miała taki niebiański, sympatyczny i przyjazny uśmiech.
- 2 pączki z budyniem poproszę.-powiedziała, trochę jąkając się. Ja szybko pobiegłem i zapakowałem starannie pączki dla nieznajomej i podałem jej. Dziewczyna spojrzała na mnie i delikatnie się uśmiechnęła.
- Pierwszy raz widzę Cię tutaj. Jestem Harry.- podałem jej dłoń. Ona uścisnęła moją dłoń i zaczęłam mówić o sobie.
- Selena. Dopiero się tu przeprowadziłam i właśnie idę do pracy.
- Gdzie pracujesz? - próbowałem się dowiedzieć jak najwięcej, ale nie chciałem ukazywać swojej nachalności. O wiek nie chciałem już pytać. Wyglądała na 18 lat.
- Pracuje w przedszkolu. Dopiero zaczynam. Uwielbiam spędzać czas z dziećmi.
- Też lubię dzieci. - odpowiedziałem.- Dałabyś mi swój numer? Porozmawialibyśmy i trochę lepiej się poznali. - zaproponowałem.
- Hm, jasne, wyglądasz na fajnego gościa.- w duszy czułem się jakbym wygrał życie.
Selena szybko zapisała swój numer w moim telefonie i oddała mi go.
- To ja już lecę, napisz wieczorem. Ile płace?
- 5$
Dziewczyna zaczęła szukać w swojej torbie portfela. Po chwili szukania jakby ją olśniło.
- No ładnie! Zapomniałam portfela. Co ja teraz zrobię? - zrobiło mi się zarazem głupio i szkoda Seleny.
- Ja zapłacę, nie martw się.
- Ale.. Harry,nie musisz.- próbowała mnie zniechęcić. Bardzo chciałem jej pomóc.
- Nie muszę,ale chcę. Najwyżej oddasz mi.- stanowczo odpowiedziałem,a ona tylko uśmiechnęła się , podziękowała, zabrała pączki i wyszła. A ja .. ja się chyba zakochałem.
----------------------------------------
CDN.
3 KOM - NEXT.
~ ROCK ME. ♥